let's get lost

po dziesięciu dniach robienia za przewodnika i szaleńczym zwiedzaniu Polski mam cztery dni odpoczynku. sobota właściwie się nie liczy, niedziela i poniedziałek wypełnione spotkaniami rodzinnymi. Chrzest, imieniny i takie tam. Ciągle się zadziwiam. Taka niedzielna uroczystość w gronie całej familii ze strony mamy - to jakbym coś takiego po raz pierwszy przeżywała. Dziwne uczucie. Taka lekkość. Prócz poszeptywań o moich kilku zbędnych kilogramach było tak jakoś inaczej niż zwykle. Tak jakby moja perspektywa się zmieniła.

ale nie o tym miałam ochotę napisać. bardziej podzielić się kilkoma spostrzeżeniami dotyczącymi goszczenia zagranicznych znajomych. 
pierwsza rzecz, która rzuciła mi się w oczy: różnice kulturowe uwypuklają się inaczej niż w sytuacji jaka do tej pory mnie dotyczyła. to znaczy teraz ja jestem u siebie, ja opowiadam o wszystkim co jest na około, odpowiadam na chwilami dziwne pytania. 
cieszę się, że udało mi się w końcu docenić miejsce gdzie dorastałam i gdzie jest mój dom, ale też okolice. w przeciągu kilku dni udało mi się ustalić całkiem ciekawy program zwiedzania okolic mimo, że wstydliwie przed przyjazdem ostrzegałam, że nie ma tu nic do oglądania.
oglądanie kogoś kto jest w środowisku, które się zna po raz pierwszy też skłania do refleksji. pozwala na zatrzymanie się dłużej w miejscu, które zazwyczaj mija się w pośpiechu lub zupełnie nie ma się o nim pojęcia. 
nie wiedziałam, że np. 
w Łodzi jest taka mega herbaciarnia, 
w Skierniewicach w Izbie Historii spotkam takiego przemiłego człowieka który w dodatku jest fotografem, 
stare miasto w Warszawie jest takie piękne, 
bardziej zachwycam się hasającymi wiewiórkami w Łazienkach niż tym co widziałam w pałacu na wodzie, 
skansen i poznawanie historii polskiej wsi może być ciekawe.

Prócz tego to nie zdawałam sobie sprawy, że takie przełączanie języków tak męczy. w zasadzie to chyba nie tyle to mnie zmęczyło co brak odpowiedniej ilości czasu dla siebie. wtorek - na naładowanie baterii.





Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.