czas się zatrzymał

Przyjemny szum drzew w drodze nad rzekę. Spadające pod nogi szyszki. Skrzyp gałęzi. Przyjemnie chłodna woda kontrastująca z gorącym piaskiem. Próba znalezienia wewnętrznego spokoju jeszcze przed południem. Słońce świeci prosto w twarz. Jest białym punktem na niebiesko czystym niebie. Nie pozwala na siebie patrzeć. Kolejna próba zaakceptowania siebie. Wdech. Wydech. Zamknij pomału oczy. Myśl, że jesteś częścią tego co Cię otacza. Potrzebną częścią. Białe nieopalane dotąd nogi zaczynają się różowić. Delektujesz się szelestem liści, słyszysz dźwięki wydawane przez owady oraz ćwierk ptaków przedzierający się przez leśną roślinność. Ból głowy pomału Cię opuszcza. Bierzesz notes, żeby zapisać parę zdań z dzisiaj. Wierzysz, że pomogą Ci one w poukładaniu siebie. Z płynących leniwie myśli wyrywa Cię dzwoniący telefon. Robisz przerwę. Obserwujesz coraz więcej pojawiających się ludzi nad rzeką. Ktoś właśnie instaluje się zaraz obok Ciebie. Atmosfera prywatności pryska.






Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.