mówię ciszą

# nie wiem czy to czas szybko leci, czy ja przesypiam część tego co się dzieje.

# ostatnio jeśli chodzi o obowiązki zrobiło się ciszej, jest to dobra okazja, żeby uciszyć też szalejące niesamowicie wnętrze. Ostatnie dni są ciężkie, równają się codziennym zmaganiom z samą sobą, a każda próba ocalenia siebie kończy się tak szybko jak zaczęło się myślenie o zwalczaniu ciężarów.

# część rzeczy nadal się na siebie nakłada, egzaminy, na które chyba tylko pozornie się nie stresuję. praca - aplikuję i zapominam, żeby zgłaszać się tylko tam gdzie naprawdę chcę. z tym wiążę się dodatkowy problem - poczucia własnej wartości i przedstawienie mojego doświadczenia (szczególnie tego z Francji) jako czegoś wyjątkowego i wartościowego. rozjazdy, większość osób, które poznałam w tym roku wyjeżdża co najmniej na wakacje, inni na zawsze. Nie ze wszystkimi byłam równomiernie zżyta, ale wiele z tych znajomości było znaczących w przeciągu tego roku. I to dziwne uczucie, że niedługo rok będzie jak przyjechałam z Francji. I obietnica samej sobie, że jak skończę studia to jadę gdzieś poznawać świat.

# czy można mówić ciszą? jak ona brzmi?

# zdjęcia z wczorajszego popołudniowego spaceru, Gruzini są niesamowitym narodem, potrzebuję właśnie teraz takiego uśmiechu i energii



















Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.