Dlaczego uwielbiam Bordeaux ?

Bordeaux.
Miasto, które w ciągu ostatniego roku widziałam tylko przejazdem, dwa razy po 3 godziny. Pierwszy raz, rok temu się w nim zakochałam. I chociaż nie jestem fanką dużych miast i cenię sobie spokój to Bordeaux było dla mnie miłą niespodzianką. Wywołało u mnie myśli, że mogłabym tam mieszkać jakiś czas.
Jest to też jedno z tych miejsc, gdzie ja i mój aparat mamy swój raj. Mnogość uliczek, przepięknych zdobień, szczegółów architektonicznych, zabytków, ale też światło nocne, które nadaje miastu zupełnie inny wygląd inspiruje do łapania kardów.
No dobrze, dobrze, ale co jeszcze? Oczywiście wino. Przecież głównie z tego znane jest Bordeaux. Paryż ma swoją wieżę Eiffla, a Bordeaux ma najlepsze winnice.
Klimat - łagodny, rzadko pada i jest raczej ciepło. Czego chcieć więcej ?
Jest to też miasto studenckie, jest Uniwersytet, szkoła morska, ASP i 16 innych szkół wyższych co odbija się na bogatym programie kulturalnym. Tutaj nie da się nudzić.

Zadowolona w weekend miałam okazję wrócić po raz trzeci do Bordeaux. Spacerowanie między uliczkami, odkrywanie butików lokalnych rzemieślników, kosztowanie przepysznych lodów, ale też polska msza, niedzielny rynek z zupą dyniową i canele... o tak moje podniebienie też miało szczęście.































Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.