Festival " Les étudiants à l'affiche " tydzień 1

Festiwal " Les étudiants à l'affiche " zaczął się dokładnie 20 marca w poniedziałek i będzie trwał do 2 kwietnia. Przez cały ten czas nasza ekipa jest zmobilizowana w Maison de l'étudiant w Salon, żeby animować to miejsce i zachęcać studentów do uczestnictwa w proponowanych spektaklach, warsztatach czy innych możliwościach spędzenia czasu podczas festiwalu.
AFEV (stowarzyszenie, w którym robię mój wolontariat) proponuje : warsztaty graficzne / kreatywne, które mam przyjemność prowadzić, warsztaty pisania - obejmujące poezję czy wywiady, warsztaty edycji. To wszystko na samym końcu tygodnia da Gazetkę z festiwalu. Tak! Bo na te 2 tygodnie Salon zamienił się w Salon redakcji. My tworzymy Gazetkę tradycyjną, papierową, po za nami są obecne 3 inne media : radio One Station ( tworzymy z nimi krótkie emisje między 17h a 18h), Hi-Light - strona internetowa oraz WebTV. 
jedno ze zdjęć (moje ulubione) z warsztatów graficznych

Radio w Salonie ! 

Pierwsza Gazetka już gotowa !

Prócz tego przygotowujemy "La Nuit au Jardin" 29 marca. Coś na coś czekam bardzo długo i w co wkładam całą moją duszę. Koordynuję wystawę, która ma na celu pokazać zaangażowanie naszych wolontariuszy. Kadry wykonałam ręcznie tak samo jak dekoracje. Najlepszym aspektem tej wystawy było to, że miała być zainstalowana w szklarni, małej, ale uroczej. Wszystko dopasowałam do tego miejsca. I w czwartek rano dowiedziałam się, że nie będzie możliwe użycie jej. Powiem szczerze, że zagryzałam tylko wargi, bo razem ze zmęczeniem, które zaczyna dawać o sobie znać, mało brakowało, żebym się rozpłakała po usłyszeniu tej wiadomości. Od razu miałam pustkę w głowie i demotywację na cały Boży dzień. Co tylko pozwala uświadomić mi, że tak mało rzeczy ode mnie zależy, że ciągle (mimo, że ćwiczę) brakuje mi dystansu, że ciężko mi się zarządza stresem. Drżącym głosem, pełnym wyrzutów skontaktowałam się z osobą odpowiedzialną za ogród i umówiłam się z nią w ten sam dzień po południu na ponowne obejrzenie miejsca i znalezienie rozwiązania. Ciągle przemykały mi przez myśli obrazy jak pięknie by się prezentowało wszystko to co przygotowałam właśnie w TEJ szklarni. Bez żadnej nadziei powłóczyłam się na drugi koniec miasta będąc (prawie) świadkiem wypadku (wypadek był, ale nie widziałam całego zdarzenia. widziałam tylko jak mały samochód sunie po ulicy po tym jak inny wjechał w jego tył), który lekko mną wstrząsnął. Przejmuję się wystawą, kiedy są ważniejsze rzeczy w życiu. Sprawa miejsca w którym mogę wywiesić zdjęcia nie została jednak wyjaśniona. Gdziekolwiek uda mi się ją wpasować muszę najpierw ją dokończyć, zostało mi kilka niewielkich detali. Mam też moje małe kosmosy, i kosmosy na kamieniach, i na słoikach. Wszędzie kosmosy. 

To właśnie ogród w którym szykujemy całą "imprezę"

kosmosy 


wystawa jest dwustronna, kadry zrobione z kartonów, tematem przewodnim są kolory

jeszcze więcej kosmosów
słoikowe kosmosy

nie mogę przestać, chociaż ten słoiczek jest grubo poniżej moich oczekiwań, dużo jeszcze ćwiczeń przede mną 

i lama (alpaka) marzycielka




Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.