Jak rozwiązywać problemy ?

Zainspirowana własnymi problemami postanowiłam napisać parę słów co tu zrobić gdy pojawia się problem. Nie będzie tu jednak złotych sposobów, ale wskazówki, którymi się kieruje jak dzieje się coś trudnego, nieoczekiwanego lub ponad moje siły. 

Pierwsza sprawa : uświadomienie sobie, że problemy były, są i będą zawsze i niezależnie od tego gdzie się znajdujemy - geograficznie, mentalnie, czy życiowo. Niby taki banał, ale perspektywę może zmienić. Szczególnie jak sobie pomyślisz - po tym wszystkim będę i silniejszy i mądrzejszy. Perspektywa? Pomyśl sobie o wielkości świata, wyobraź sobie, że patrzysz na Ziemię, następnie oddalasz się i widzisz Układ Słoneczny, dalej Drogę Mleczną, dalej inne galaktyki, i jeszcze dalej do stref których nawet nie umiesz nazwać i spróbuj znaleźć swój problem. Przy ogromie tego wszystkiego on zupełnie niknie i ma (lub nie ma) niewielkie znaczenie. Ważne jest więc jak zareagujemy na trudności. Warto sobie tu też pomyśleć: czy za rok/ 2 lata / 10 lat / przed śmiercią to zdarzenie będzie miało jakieś znaczenie ? 

Dwa : przyjaciele, rodzina, czyli wsparcie w trudnościach oraz umiejętność, którą muszę doskonalić- proszenie o pomoc. Po kilku doświadczeniach wiem, że warto, że są ludzie, którzy zawsze pomogą na swój sposób - dobrym słowem, uśmiechem, wysłuchaniem, poklepaniem po ramieniu czy  obecnością. Coś jest nie tak, coś Cię gryzie, lub właśnie stało się coś co masz wrażenie, że świat się wali ? Porozmawiaj z kimś komu ufasz. I płacz jak masz ochotę. I przyjmij jego pomoc - co nie koniecznie musi być ewidentne.

Trzy : wnioski i nauka. Problemy są niesamowitym narzędziem pedagogicznym i kopalnią wiedzy o samym sobie! Zdaję sobie, że nie jest łatwo, ale zawsze staram się znaleźć pozytywne strony danego zdarzenia. Taki mały bilans pokaże straty i zyski. 

Cztery : głęboki oddech, czas na przetrawienie sytuacji i plan działania. Tak po prostu przeanalizować co się stało, przypatrzeć się przede wszystkim swoim emocjom i reakcjom, a następnie działać (nadal pozwalając sobie na błędy). 

Pięć : jeśli problem sprawia, że obniża się moja forma, jestem smutna, czy przygnębiona poświęcam czas na to co mnie pasjonuje (najczęściej coś rysuję i wychodzę z aparatem), robię sobie długi spacer (wysiłek fizyczny) i robię coś dla innych (cokolwiek, pomoc w najdrobniejszej sprawie może pomóc na duchu). 

i Sześć : poradzisz sobie. Jestem święcie przekonana, że każdy jest uzbrojony w to co potrzebuje, żeby poradzić sobie ze wszystkim co napotyka. "Pójdziesz z siłą jaką masz" - czy to nie jest najpiękniejsze na świecie ? Przy okazji doceń się za to! Dopinguj się w duchu za każdy najmniejszy krok i sukces w walce z trudnościami.











Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.