Bilbao
EVS
Hiszpania
Kraj Baskow
San Sebastian
w drodze
zwiedzanie
Donostia-San Sebastián & Bilbao na Wielkanoc
Hola!
Ale była przygoda, teraz jak o tym myślę to nie mogę
uwierzyć, że takie fajne rzeczy mi się przytrafiły. Potrzebowałam
takiego przerywnika i świeżości w codzienności.
Więc o co się rozchodzi? O podróż do Hiszpanii! Czyli hola, fiesta, pinxos, buenos dias i tak dalej.
Sporo
refleksji mi się też nasunęło i w trakcie i po podróży. Przede
wszystkim jestem bardzo zadowolona, że spróbowałam tylu nowych rzeczy.
No i, że moja osobowość sobie z tym wszystkim poradziła- to jest
niesamowite, jako wniosek. Trafiam i trafiałam na dobrych ludzi.
wow.
Ten wolontariat europejski jest niesamowity, nie mogę się doczekać co mnie spotka jeszcze do końca czerwca!
Na tą chwilę mianuję się Lamą i stwierdzam, że ' lama ' oznacza dla mnie szczęście.
I te zdjęcia, które robią za moją pamięć...
trasa wycieczki + powrót Anity blablacarem z Bayonne do Cognac |
San Sebastian:
Lamy |
poszukiwania bułki udane |
obiad sobotni po długich poszukiwaniach rybek, jest papryka faszerowana rybą oblana sosikiem |
pinxos albo tapas, widoczne w każdym barze |
sobota wieczór- gotujemy żurek |
BON - ŻUR |
Bilbao:
jak ładnie na dworcu |
przekąska o 12, jajo i buła |
procesja |
pod Muzeum Guggenheim z pająkiem |
Lamy znowu |
dobry łosoś z kuskusem. tylko trochę MAŁO |
Tuńczyk Anity z guacamole |
hola! Dalila spotkana przypadkiem! :) |
jakieś regionalne ciastka |
znowu jem |
Txakoli |
relaksujemy się przy Txakoli w kolejnym barze |
próbujamy najdziwniejszych pinxos jakie można znaleźć |
radzę się po nich nie uśmiechać / nie nie wiem dokładnie co to jest |
szyneczka!! |
i kaszana |
owieczka! - puntxa maruna |
zjedzone? wypite? to do kolejnego baru |
lód o smaku RYBY. nie moja wina, że ja muszę dziwnych rzeczy spróbować o dziwnej godzinie |
Zabawy z 50 mm <3
nasz super host- Inaki |
nasz couchsurfer od odprowadzania i picia |
ostatnie drinki |