Miałam być drugim fotografem, żeby sobie poćwiczyć, a w końcu byłam jedyna do robienia zdjęć. Światło nie było idealne i nie zawsze chciało współpracować, za to Sophie i Fred przyzwyczajeni do zdjęć do tego stopnia, że nie musiałam nic mówić i sami pozowali. Zdjęcia wydają mi się bardzo klasyczne i mało w nich mnie, takie mam odczucia.
Wyspa Ré, oddalona ode mnie jakieś 8 km wliczając 3 kilometrowy most. Miałam robić zdjęcia jednej parze wieczorem właśnie tam. Na wyspie byłam tylko raz na jesieni, na szybko. Wczoraj zdecydowałam się przejść na nią pieszo, najbliższa plaża jest zaraz przy moście, właściwie tak zaczyna się wyspa, plażą. To był jeden z gorętszych dni, a ja nie miałam kremu z filtrem -.- Ale co ważniejsze, to jedno bardzo sympatyczne popołudnie zachęciło mnie na dokładniejsza wizytę i odkrycie dalszych miejsc na wyspie.
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)